udostępnij:
Wciąż trwa identyfikacja szczątków około 30 partyzantów ze Zgrupowania kapitana Henryka Flamego “Bartka”. Tymczasem miejsce gdzie zostali zamordowani partyzanci Narodowych Sił Zbrojnych od 3 września 2016 jest Miejscem Pamięci Narodowej. W przyszłości ma tutaj stanąć pomnik.
Wiosną ubiegłego roku ekipa archeologów, lekarzy medycyny sądowej, historyków IPN-i żołnierzy z brzeskiej jednostki i wolontariuszy pod kierownictwem dr hab. Krzysztofa Szwagrzyka odkryła szczątki ludzkie, ale także orzełki, ryngrafy, krzyż harcerski a nawet pistolet. Według historyków IPN-u tu właśnie zostali zamordowani partyzanci „Bartka”.
W kwietniu minie rok od czasu, kiedy po raz pierwszy przyjechały na miejsce ubeckiej zbrodni rodziny pomordowanych partyzantów. Wtedy w Chróścinie Nyskiej odprawiona została uroczysta Msza św. w asyście pocztów sztandarowych m. in. Narodowych Sił Zbrojnych z Podbeskidzia, harcerzy Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej z Opolszczyzny. Przedstawiciele rodzin, historycy, pasjonaci historii i przedstawiciele mediów udali się na polanę śmierci, gdzie jeszcze trwały ekshumacje. Widok był porażający w dołach było pełno ludzkich kości, fragmenty szkieletów, czaszki. Potem była modlitwa za poległych. Zapłonęły świece i znicze, a pod leśnym pniem złożono wiązanki biało – czerwonych kwiatów.
Jesienią 2016 roku kilkaset osób z całej Polski przybyłych na poniemieckie lotnisko w obecności kompanii honorowej 1 Pułku Saperów im. T. Kościuszki z Brzegu, kilkudziesięciu harcerzy z Brzegu i Grodkowa, strzelców i grup rekonstrukcyjnych NSZ-u uczcili zamordowanych we wrześniu 1946 przez komunistyczną bezpiekę i NKWD 30 partyzantów z oddziału kpt. Henryka Flamego ”Bartka”.
Uroczystości z 3 września 2016 roku odbyły się pod patronatem honorowym prezydenta RP i Wojewody Opolskiego . Organizatorami były władze samorządowe Grodkowa i Skoroszyc. Wśród zaproszonych gości byli przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej, Ordynariatu Polowego, Marszałka Województwa Opolskiego samorządowcy, ale przede wszystkim mieszkańcy Śląska, Podbeskidzia i Śląska Cieszyńskiego, gdzie zaraz po II wojnie aktywnie działał oddział ”Bartka”.
Po mszy św. i apelu w intencji pomordowanych żołnierzy NSZ-u i AK uczestnicy z licznymi pocztami sztandarowymi przeszli na polanę śmierci. Tam pod krzyżem delegacje złożyły wieńce i wiązanki kwiatów. Wśród zebranych była rodzina Golców. Łukasz Golec zagrał na trąbce ”Ciszę”, którą poświęcił zamordowanej prawdopodobnie właśnie tu jego cioci Stanisławie Golec ”Guście” wówczas osiemnastoletniej dziewczynie.
Wcześniej żołnierze z brzeskiej jednostki oddali 3 salwy honorowe. W niebo odleciało 30 gołębi, które symbolizowały zamordowanych partyzantów kpt. „Bartka”. Na polu śmierci które pokrywała wielka biało czerwona flaga z palących się zniczy pod brzozowymi krzyżami przedstawiciele rodzin położyli zdjęcia z wizerunkami bliskich wówczas zabitych o świcie.
Wiosną ubiegłego roku ekipa archeologów, lekarzy medycyny sądowej, historyków IPN-i żołnierzy z brzeskiej jednostki i wolontariuszy pod kierownictwem dr hab. Krzysztofa Szwagrzyka odkryła szczątki ludzkie, ale także orzełki, ryngrafy, krzyż harcerski a nawet pistolet. Według historyków IPN-u tu właśnie zostali zamordowani partyzanci „Bartka”. Instytutu Pamięci Narodowej zapewnia , że poszukiwania będą trwały nadal, aż do czasu, kiedy będzie można zorganizować uroczysty pochówek niezłomnych ze zgrupowania „Bartka”.
Przypomnijmy
Masowe represje wobec Akowców i NSZ-owców doprowadziły do masowych ucieczek do lasu, do partyzantki. Wiosną 1945 roku oddziały NSZ-u zaktywizowały się na Podbeskidziu. Wśród nich był legendarny oddział „Bartka”. W skład podbeskidzkiego zgrupowania NSZ-u wchodziło kilkanaście działających grup zbrojnych. Służyło w nich około 400 żołnierzy. W latach 1945-1947 grupy te stoczyły ponad dwieście walk i potyczek z UB, MO i KBW oraz przeprowadziły wiele udanych akcji likwidacyjnych najaktywniejszych funkcjonariuszy komunistycznych władz bezpieczeństwa.
We wrześniu 1946 partyzanci od Bartka dowiedzieli się, że mogą zostać przerzuceni z Podbeskidzia na Zachód do amerykańskiej strefy, aby tam rozpocząć nowe życie. Zorganizowane zostały 3 transporty. Do dzisiaj nie udało się dokładnie ustalić ilu partyzantów w czasie tej akcji trafiło na Opolszczyznę. Badacze z IPN-u uważają, że mogło to być nawet 200 osób. Tomasz Greniuch, autor książki „Król Podbeskidzia. Biografia kpt. Henryka Flame „Bartka” uważa, że wyjechały 3 transporty między 5 a 25 września 1946 roku zabierając ponad 200 ludzi.
Zamiast na Zachód Europy trafili na początku września na poniemieckie lotnisko w pobliżu Starego Grodkowa, gdzie zostali wymordowani. Ostatnią noc spędzili w baraku na lotnisku, który został nad ranem wysadzony w powietrze, a tych, którzy przeżyli funkcjonariusze UB i NKWD zastrzelili. Akcja okazała się ubecką prowokacją wymierzoną przeciwko Narodowym Siłom Zbrojnym.
Oddział Instytut Pamięci Narodowej w Katowicach ustalił, że 69 żołnierzy z formacji „Bartka” miało zostać zastrzelonych strzałem w tył głowy w jednej z miejscowości Opolszczyzny, której dotychczas nie udało się ustalić. Następnych co najmniej 30-40 żołnierzy miało zostać wysadzonych w powietrze w zaminowanym baraku na terenie starego lotniska w Starym Grodkowie. Innych kilkudziesięciu partyzantów zostało wysadzonych w powietrze w zaminowanej oborze na terenie miejscowości Barut. Niestety dopóki nie zakończą się badania genetyczne trudno określić kto faktycznie w którym miejscu zginął. Na razie są to tylko przypuszczenia, aczkolwiek bardzo prawdopodobne.
W powojennej konspiracji niepodległościowej działało nawet do 200 tysięcy osób.
Około 20 tysięcy uczestników tej konspiracji walczyło w oddziałach partyzanckich. Najważniejszymi organizacjami podziemnymi były Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość” wywodzące się z Armii Krajowej oraz Narodowe Zjednoczenie Wojskowe i Narodowe Siły Zbrojne, ale także Konspiracyjne Wojsko Polskie. W związku z zakrojonymi na bardzo szeroką skalę represjami i potajemnymi egzekucjami tylko niewielu żołnierzy II konspiracji dożyło do pazdziernika 1956 roku a ostatni żołnierz Józef Franczak ps.”Lalek” został zabity przez bezpiekę w 1963 roku.
Pamięć o “Żołnierzach Wyklętych” zaczęto przywracać już 2002 roku, dzięki inicjatywie Opolskiego Klubu Myśli Konserwatywnej im. Stanisława Cata Mackiewicza i ludziom skupionym wokół Klubu, czyli Arkadiuszowi Karbowiakowi, Tomaszowi Kwiatkowi i Januszowi Kowalskiemu organizatorowi pierwszej wystawy poświęconej żołnierzom II konspiracji. Już wtedy w okolicznościowym wydawnictwie związanym z wystawą dotyczącą antykomunistycznego podziemia zbrojnego po1944 roku ukazał się jeden z pierwszych artykułów poświęcony zbrodni dokonaj na partyzantach ze zgrupowania “Bartka” autorstwa historyka A. Karbowiaka obecnie odpowiedzialnemu za budowę Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Warszawie.
W otwarciu wystawy w Jezuickim Ośrodku Formacji i Kultury “Xaverianum” uczestniczyli partyzanci AK-WiN Tadeusz Czajkowski ps. “Kotwica” oraz Regina Mac oboje działali w oddziale legendarnego majora Mariana Bernaciaka “Orlika”.
Sejm Rzeczypospolitej uhonorował Żołnierzy Wyklętych ustanawiając 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W tym dniu w 1951 roku wykonano wyroki śmierci na siedmiu członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość z jego dowódcą ppłk. Łukaszem Cieplińskim.
Warto pamiętać, że inicjatywa ogólnopolskiego święta wyszła właśnie z Opolszczyzny od ówczesnego wiceprezydenta Opola Arkadiusza Karbowiaka, ale także m.in. od nie żyjących już żołnierza AK-WiN Tadeusza Czajkowskiego ps. “Kotwica” i NSZ-u Mariana Bobolewskiego ps. “Góral” mieszkańców Brzegu.
Wiktor Krzewicki