udostępnij:
Ponoć przed wojną mieliśmy własny styl tanga. Mówiło się o “polskim tangu”. Niektórzy jednak twierdzą wprost, że to tango na licencji argentyńskiej. Warszawscy kompozytorzy przed wojną komponowali dużo czerpiąc inspiracje z dorobku argentyńskiego. Polskiej sympatii do Argentyny i tanga nie da się wytłumaczyć – ważne, że ona istniała przed wojną, a i w obecnych czasach wydaje się ciągle żywa. Oto bowiem w Brzegu jest spora grupa sympatyków, którzy uczynili już bardzo wiele, by tę tradycję podtrzymać. Stąd niebawem będzie można pooglądać tancerzy i samemu także potańczyć:
Organizatorami Festiwalu są: Fundacja Tango-Si – Ewa Maria Sikorska, Andrzej Sikorski, Anna Chojnacka- Komorowska, Urząd Miasta Brzeg oraz Starostwo Powiatowe w Brzegu.
A przed wojną
Kawiarnie, restauracje i knajpy rozbrzmiewały przebojami “Pod modrym niebem Argentyny”, “Florida”, “Carissima”, “Carmencida”.
“Ta ostatnia niedziela” Jerzego Petersburskiego z tekstem niezwykle dramatycznym, który napisał Zenon Friedwald – bywała tłem muzycznym wielu dramatów. Było także tango rosyjskie “Tamara” i podrabiane tango niemieckie – “Tyrolskie tango”.
Płyty gramofonowe i patefony – nieodzowny sprzęt i obiekt pożądania tamtego czasu. Przypomnijmy tylko tytuły: “Hanko, Szkoda twoich łez”, “Nie kochać w taką noc, to grzech”. “Nie namawiaj, nie ulegnę”, “Ja mam czas, ja poczekam”, “Nie będziesz ty, to będzie inna”, “Pod samowarem”, “Szczęście trzeba rwać jak świeże wiśnie”, “Nasza jest noc i oprócz niej nie mamy nic”. Do tego ostatniego utworu skomponowanego przez Stefanię Górską tekst napisał Julian Tuwim, aczkolwiek ukrywający się pod pseudonimem “Oldlen” . Zresztą ten znakomity polski poeta pisał wiele tekstów, pod którymi nie chciał się podpisywać. Jego jeden z nich to np. Schizo Frenik. Ponoć w obiegu było ich kilknanaście. No cóż, poeta kochał kabaret i piosenki, a rozsadzał go temperament i talent, i to z kabaretu utrzymywał poważniejszą twórczość.
Przytoczę tylko kilka nazwisk przedwojennych kompozytorów takich jak: Wars, Gold, Petersburski, Kataszek, Wiehler, Maciejowski, Lewandowski czy Katasiński, którzy komponowali w różnym stylu, modne melodyjne walce, zabawne piosenki skrzące się humorem jak np. “Czy pani Marta jest tego warta”, piosenki o Warszawie.
Zainteresowanych odsyłam do książek Zbigniewa Adrjańskiego, który znakomicie w PRL-u zajmował się historią polskiej piosenki i estrady, dziennikarz i autor piosenek.