udostępnij:
Myśląc o współczesnych trendach w ekonomii i gospodarce nie sposób nie odnieść się do kwestii innowacyjności… No cóż – wertując stare roczniki przedwojennego Asa natrafiłam na taki oto artykuł z 1935 r. Jak się okazuje – i wówczas społeczeństwo wrażliwe było na kwestie innowacyjności. Oto jak potraktowano temat.
Wynalazki Pana Popiołka
Dnia 27 marca 1935 r. woźny redakcyjny wręczył mi bilet, na którym wydrukowane były dwa słowa: „Alojzy Popiołek”. Spojrzałem na zegar. Była punkt jedynasta. Nie wiem, dlaczego pomyślałem sobie: to ważna godzina w moim życiu!
Wyszedłem do poczekalni, pod oknem stał niepokaźny człowieczek. Jego oczy błyszczały zagadkowo pod trzema parami okularów. Lękliwie zbliżyłem się do mego gościa.
– Czym mogę panu służyć? – panie Żużelek?…
– Popiołek jestem- syknął człowieczek.
– Przepraszam – bąknąłem. Pan Popiołek szybkim ruchem chwycił mnie za rękę i wyszeptał:
– Tu jest zbyt niebezpiecznie… Może jest tu jakieś zaciszne miejsce, gdzie mógłbym panu wszystko opowiedzieć. Po chwili byliśmy już w gabinecie obok – zamknięci na klucz, zatrzask i żelazną sztabę…
Wspomniałem poprzednio, że pan Popiołek był malutkim człowieczkiem. Otóż, gdy znaleźliśmy się w gabinecie – wprost zamarłem z przerażenia. Pan Popiołek napęczniał, rozkręcił się i rozprostował. Teraz był olbrzymem.
– Na miłość boską, dlaczego pan tak urósł? – jęknąłem.
– Szpiegują mnie szelmy. Teraz morduje się wynalazców… muszę więc zmieniać wzrost, gdy wychodzę na ulicę, aby mnie nie poznano. Ale mniejsza z tym. Przyszedłem z prośbą, o opublikowanie moich wynalazków…
Z kieszeni pana Popiołka zaczęły się wyłaniać tajemnicze przedmioty i maszyny. Po chwili było ich pełno na ziemi, na biurkach i krzesłach. Stałem zdumiony… Pan Popiołek triumfował…
****
Po godzinie przybył mój dobry znajomy inżynier i chemik – Charlie. Pan Popiołem zaznajomił go ze swymi wynalazkami. Inż. Charlie porobił na prędce szkice wynalazków.
– A teraz jedna prośba – rzekł pan Popiołek. – Gdy ogłosicie panowie moje wynalazki jestem pewny, że znajdą się ludzie, którzy je sfinansują. Wynalazki te dadzą wielkie dochody. Musicie mi panowie obiecać, że przyjmiecie połowę tych sum…
Staliśmy onieśmieleni i zaskoczeni tą propozycją. Tymczasem pan Popiołek malał i kurczył się, by przybrać swą początkową postać i opuścił naszą redakcję jako niepozorny człowieczek o trzech parach okularów. Chyba nie zdawało nam się, że cicho chichotał…
Bardzo poręczny przyrząd służący do posypywania piaskiem chodnika podczas gołoledzi. Ten, kto nie chce połamać nóg, powinien się zaopatrzyć w ten wielce praktyczny drobiazg.
Praktyczny nie brudzący się kołnierzyk.
Specjalny nóż – widelec dla jedzących nożem.
Oto jak można zaoszczędzić na węglu paląc w piecach gazem
Centralne ogrzewanie dla tych, którzy często wychodzą w zimie na ulicę.
Zawsze otwarte oczy dla urzędników zasypiających w biurze
Przyrząd do budzenia leniuchów.
Ołówek bez grafitu, którym nie można robić błędów ortograficznych.
Copyright by Popiołek – Charlie 1935.
____________________________________-
No właśnie – od 1935 r. minęło trochę czasu, wiele się na świecie w międzyczasie zmieniło, ale czy aby nasze wyobrażenia tak bardzo się zmieniły?
Wynalazcom nigdy nie jest łatwo. Kiedy jednak sobie uświadomimy, jak wiele jest w naszym otoczeniu drobiazgów, rzeczy, które odmieniły nasze codzienne funkcjonowanie dzięki właśnie wizjonerom, dziwakom i – mówiąc oględnie – odmieńcom w wersji limitowanej, to przychodzi refleksja, że świat zmieniają ci, którzy szukają nowych rozwiązań dla starych zastosowań. Więc innowacyjność to nic innego, jak inne spojrzenie na przedmioty wokół nas, na pracę, którą codziennie wykonujemy nieco inaczej. Może niekoniecznie prościej, ale efektywniej!
A jak się ma pomysłowość pana Popiołka do współczesności?
Czyż w zimie nie korzystamy z małych pługów do odśnieżania chodników i zasypywania solą lub piaskiem.
Swego czasu modne były odpinane kołnierzyki od koszul, które można było wymieniać. Ale, po co zmieniać kołnierzyki, jak mężczyźni kochają chodzić w dzianinach bez kołnierzyków i to jest trendy w modzie!
A czymże są, jak nie nożem i widelcem w jednym, noże do krabów zakończone dwoma zębami, łyżka do sałatek z końcówką widelca, wielofunkcyjne noże survivalowe czy niezbędniki turystyczne
Dziś piece gazowe są na absolutnym topie przy centralnym ogrzewaniu biorąc pod uwagę wygodę i ekologię. Piece kaflowe niegdyś opalane węglem, nierzadko dziś zachowując starą stylistykę, mają w sobie nowe rozwiązania i na prąd i na gaz. A inny wynalazek: płyta ceramiczna na kuchenkę gazową. Rewelacyjne.
Okulary z otwartymi oczami – to nie tylko kwestia śmiesznego designu, bo tego nie brakuje. Widziałam takie z trupią czaszką. Robią wrażenie, ale… w wersji praktycznej przypomnę wynalazek kolorowych soczewek kontaktowych, w których tęczówka oka nabiera ciekawych, wyrazistych kolorów, czy gogle, w których można oglądać wirtualną rzeczywistość w trzech wymiarach, są prawdziwym hitem, bo tworzą iluzję realnego świata, wreszcie wszelkiego rodzaju okulary ochronne. A propo’s urzędników maskujących, że pracują w biurze – no cóż, na to nie ma mocnych – to jest ciągle otwarte pole poszukiwań dla innowacyjnych rozwiązań.
Przyrząd do budzenia leniuchów to jakże wygodny smartfon, telefon komórkowy czy elektroniczny zegarek – drobiazg – przyszło nazajutrz po wynalezieniu komputerów. Dziś, tak po prostu, radio włącza się samo – jak je nastawisz. Wygodne.
Ołówków bez grafitu mamy dziś bez liku: pisaki, markery, cienkopisy, rapitografy. Czy da się nimi nie robić błędów ortograficznych? Pewnie nie, ale poprawne pisanie z zachowaniem zasad ortografii z pewnością wspomagają współczesne edytory tekstów, które zaprogramowane na urządzeniach elektronicznych, podpowiadają piszącemu poprawne wyrazy i całe frazy… Tylko elektroniczne narzędzia do tłumaczeń ciągle wydają się być dalekie od ideału, ale sądzę, że i tu nie będziemy stać w miejscu. Więc pomysły, by poprawić nasze codzienne funkcjonowanie – jeśli już są – tylko z pozoru wydają się absurdalne i nie do zrobienia – a to być może jedynie kwestia czasu.
Czasami wydaje się, że chyba już wszystko zostało wymyślone, bowiem otacza nas taka mnogość rzeczy, na które i tak w większości nie można sobie pozwolić, a jednak pomimo wszystko kochamy nowinki i wynalazki. Fakt, nie każdy wynalazek kończy się sukcesem, ale każdy, który chce ujrzeć światło dzienne, musi być poparty ciężką pracą. Więc jeśli podejdzie się do sprawy praktycznie, to pan Popiołek może być w każdym z nas. A tak na marginesie – czyż to nie jest wspaniałomyślnie, aby podarować połowę swoich przyszłych dochodów tym, którzy w nas uwierzą?