udostępnij:
5 czerwca 2019 r. w środę była upalna pogoda, a słońce jakoś szczególnie rozjaśniło uroczystość, na którą specjalnie oczekiwano. Odsłonięto bowiem pomnik, postawiony na “polanie śmierci” na terenie byłego lotniska w Starym Grodkowie, który budzi respekt. Uroczystość miała charakter oficjalny i wzięły w niej udział przedstawiciele władz państwowych, rodziny pomordowanych z Beskidu Śląskiego, córka kpt. Henryka Flamego, przedstawiciel MON, prezes IPN Jarosław Szarek, prof. Krzysztof Szwagrzyk, przedstawiciel Wojewody Opolskiego, posłowie i przedstawiciele władz samorządowych. Odczytano list od Prezydenta RP Andrzeja Dudy, list z kancelarii Premiera RP Mateusza Morawieckiego, kompania honorowa 1 Brzeskiej Brygady Saperów im. Tadeusza Kościuszki w Brzegu, chór wojskowy, poczty sztandarowe organizacji i harcerze ZHR i ZHP. Przyjechało wiele delegacji stowarzyszeń, klubów i organizacji, wolontariusze pomagający w pracach wykopaliskowych. Honorową wartę trzymały wszystkie służby mundurowe oraz wojsko. Upamiętnione miejsce zostało przekazane pod opiekę samorządu lokalnego gm. Skoroszyce, Grodkowa oraz Nadleśnictwu.
We wrześniu 1946 r. żołnierze z oddziału “Bartka” kpt. Henryka Flamego, do końca wierni sprawie niepodległości, zginęli lecz pozostali niezwyciężeni. Do końca życia pozostali wierni, a ślady po nich na wiele lat zatarto – lecz jak się okazało nie na zawsze.
Pomnik to wysoki na 6 m krzyż kamienny. Przy znalezionych szczątkach odkopano wiele pamiątek, które znalazły swój symboliczny wymiar na pomniku, gdzie znajdują się repliki orła w koronie, ryngrafu z Matka Boską Ostrobramską i krzyża harcerskiego. Symboliczne groby kamienne z głazów znajdują się w miejscu, gdzie znaleziono szczątki pomordowanych. Przy pomniku stoi zaś zrekonstruowany szkielet baraku, w którym zginęli partyzanci. Barak wówczas został zaminowany, a nad ranem wysadzony w powietrze. Specjalna grupa NKWD-dzistów z Warszawy zrobiła ostrzał z lasu do tych żołnierzy, którzy się ratowali ucieczką z baraku. Zginęło 30 osób. Po tej zbrodni osobiście przyleciał na miejsce z Warszawy minister Radkiewicz. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego bowiem zorganizowało specjalną akcję pod kryptonimem “Operacja Lawina”.
3 maja w centrum Wisły 1946 r. żołnierze “Bartka” – Zgrupowanie 7 Okręgu Śląskiego Narodowych Sił Zbrojnych – zorganizowali przemarsz w mundurach, demonstrując swój opór przeciw komunistycznym władzom. Wśród zachowanych archiwaliach jest zdjęcie z przemarszu zgrupowania w lesie.
Postawienie pomnika jest uwieńczeniem wielu lat poszukiwań, pracy badawczej, trwaniu w pamięci najbliższych i w świadomości społecznej i wreszcie niezgody na zakłamanie. Bohaterowie, którzy zginęli z rąk przecież nie obcych najeźdźców – lecz pomordowani przez Służbę Bezpieczeństwa komunistycznego reżimu – dziś stają się dla kolejnego pokolenia symbolem wierności idei niepodległości.
Byliśmy świadkami, jak głęboko skrywana prawda o losach tych bohaterów powoli wychodziła na jaw. Po wykonaniu pełnej poświęcenia i mozolnej pracy badawczej Instytutu Pamięci Narodowej, historyków posługującymi się nowoczesnymi technikami badawczymi – społeczeństwu została przywrócona pamięć o tych bohaterach, o których wiedzieliśmy niewiele, bowiem pamięć ich wprawdzie tkwiła głęboko wśród rodziny, wąskiego grona zapaleńców i w powierzchownej świadomości społecznej, jednak brakowało niezbitych dowodów. Dziś to już nie są jedynie domysły, są to potwierdzone i udokumentowane fakty. Ich historia stała się przedmiotem pracy monograficznej naukowców, a dziennikarze śledzą rozwój wydarzeń związanych z przywracaniem pamięci, honoru i czci.